piątek, 17 lutego 2012

MIYO Cheeky Blush - recencja!


Niedawno w malej, niesieciowej drogerii trafiłam na kosmetyki z MIYO. Nie mało się ucieszyłam,
bo widziałam je na blogach nie raz, zbierały niezłe recenzje, i bardzo chciałam coś wypróbować!
Wybrałam róż - ostatnio mam "różaną" fazę i co chwile kupuję inny odcień
i na razie nie znalazłam idealnego dla siebie koloru...
Choć przy różu MIYO chyba jestem blisko! ; ) 


Kolor - jest cudny! Mam odcień 03 Rose (mat, bez drobinek). Jest to delikatny róż, ale jakby złamany szarością. Nie jaskrawy i nie pudrowy, ale poszarzały. Myślę że to świetny odcień dla bladolicych - jak ja : ) Kolor nie odbija się kontrastowo na tle mojej białej twarzy, przez co wygląda bardzo naturalnie, i mimo szarawego odcienia bardzo świeżo. Przez to że ładnie się wtapia nie wygląda sztucznie, jeszcze nie udało mi się z nim przesadzić choć czytałam, że róż wykazuje tendencję do nabierania się w nadmiernych ilościach na pędzel. Efekt na policzkach jest delikatny, ładny, i jak mówiłam - kolor piękny dla bladej cery. Głównie przez kolor go wybrałam : ) 


Zapachu brak, ale jeszcze nie widziałam różu który by jakoś specjalnie ładnie, czy brzydko pachniał.
Opakowanie ładne, solidne, chociaż zawiasy pokrywki są trochę dziwne i udało mi się je już raz zdjąć, myśląc, że je połamałam... a wcale nie. Trzeba tylko troszkę na nie uważać : P 
Trwałość - wystarczająca. Róż nie utrzyma się na twarzy przez 12 godzin, ale od 4 do 6 myślę że da radę, przy dobrym podkładzie i pudrze : ) 
Wydajność - to się jeszcze okaże ; ) Rzadko udaje mi się skończyć tego typu kosmetyki kolorowe, ale może dam znać jak mi pójdzie zużywanie tego różu.


I porównanie z różem z Wibo, nie mam pojęcia który to nr koloru (chyba 6, nr się wytarły...) ale najjaśniejszy z dostępnych. Jak widać róż z Wibo jest bardziej brzoskwiniowy, nasycony, cieplejszy, lepiej pasuje mi na lato lub do bronzera - róż MIYO niestety z bronzerem nie współpracuje jak powinien... Kolory po prostu do siebie nie pasują, jest to zdecydowanie kolor do solo, a nie do duetu.

Cena: ok 8zł, nie więcej niż 10zł
Ocena - mocne 4/5 : ) zobaczymy jeszcze jak u niego z wydajnością i wytrzymałością na transport i uszkodzenia.



Jutro babski wieczór i ostatnia sobota karnawału! Wykorzystajcie ją dobrze! : ) 

2 komentarze:

  1. Ja tych kosmetyków używam już chyba ponad pół roku, aczkolwiek to tylko lakiery i cienie. Cieni rzadko używam, ale lakiery są genialne - ładnie kryją, szybko schną i w zasadzie są wytrzymałe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. recenzja bardzo przydatna <3333
    fajny blog, więc dodaję się do obserwatorów i zapraszam do siebie :

    http://dont--stop--believin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń